10. Papa Francesco!

Ciao!

Jak to się mówi? Kto rano wstaje… ten jest zmęczony. Muszę przyznać, że jest w tym dużo prawdy. Każdy dzień rozpoczynamy wcześnie rano i kończymy go późno. Mamy tutaj naprawdę dobry czas, ale czasem bez popołudniowej drzemki nie da rady.

Pierwszym punktem naszego dnia jest wspólna modlitwa. Wspólna modlitwa na wyjeździe jest niezmiernie ważna, gdyby nie ona już dawno, jedna z nas spałaby na dworze. Jesteśmy ze sobą 24/h, więc poznajemy siebie w różnych sytuacjach i tylko z Bożą pomocą dajemy sobie radę z siorbaniem, przerywaniem, mokrą podłogą w łazience, bitwą o resztki kremu czekoladowego. Staramy się dzień zaczynać od jutrzni lub od Mszy Świętej. Dzisiejszy ranek rozpoczęłyśmy o 7:00 Mszą po włosku u naszych sióstr (tak – naszych sióstr, czujemy się tu bardzo dobrze). Następnie popędziłyśmy na Watykan! Dzięki pomocy siostry Kasi z polskiej parafii udało nam się dostać wejściówki na audiencje z Papieżem Franciszkiem.

Ze względu na covid i ograniczoną ilość miejsc audiencje nie odbywają się już na Placu św. Piotra, tylko na auli Pawła VI. Przed wejściem do środka czekała nas długa kolejka, którą udało nam się pokonać w zaledwie 40 minut (same byłyśmy zdziwione, że tak szybko).

Po wejściu na aulę popędziłyśmy, aby zająć miejsca. Wszyscy usiedli z przodu, a nam przed audiencją doradzono, aby siedzieć jak najbliżej bramek. Była to bardzo dobra decyzja, ale o tym zaraz 🙂

Podczas wystąpienia Papież Franciszek opowiadał o swojej pielgrzymce na Maltę i ponownie apelował o pokój na świecie. Szczególnymi gośćmi były dzieci Ukraińskie, a papież szczególnie podziękował nam Polakom za udzielanie pomocy Ukraińcom, w tym tak trudnym czasie. Powiedział:

“Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Bardzo dziękuję wam, że towarzyszyliście mi w modlitwie podczas mojej pielgrzymki na Maltę. W tym czasie Wielkiego Postu, który przygotowuje nas do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, okazaliście niezwykłą i przykładną życzliwość dla naszych braci Ukraińców, dla których otworzyliście serca i drzwi waszych domów. Niech za tę waszą solidarną postawę Pan błogosławi waszej ojczyźnie i ukaże wam swoje Oblicze.”

Grazie, grazie, grazie!

Papież potrójnie podziękował nam Polakom.

Jak widać na załączonym obrazu, barierki zagwarantowały nam bardzo dobrą widoczność!

Po wyjściu z Watykanu udałyśmy się na szybkie lody przed pracą. Jak już pewnie wiecie bardzo lubimy wszystko to co pistacjowe, dlatego udałyśmy się do wyjątkowej lodziarni, w której lody podawane są lody z płynną czekoladą pistacjową. Dodatkowo lodziarnia ta słynie z wielu różnych pistacjowych smaków takich jak słona pistacja, pistacja ze stracciatellą, kwiat migdałowca z pistacjami oraz tradycyjnej pistacji, wszystko to zwieńczone zostało bitą śmietaną o smaku pistacjowym…

Po naszej pistacjowej rozpuście szybkim krokiem (wręcz biegiem) popędziłyśmy na obiad do sióstr. Obiady u sióstr są ciekawą kwestią, składają się one z samych „dodatków”. Dzisiaj na obiad był ryż podany z zieloną soczewicą, marchewką i kawałkami domowej pizzy. Dodatkowo do do każdego posiłku podawany jest chleb. Na brak jedzenia nie narzekamy, ale jedna z nas zaczęła marudzić, że jej łydki w ostatnim czasie szybko się do siebie zbliżyły 😉

Anulka ma swój własny sposób jedzenia lodów, najwyraźniej brakuje jej trochę adrenaliny
Tu nasza Olka umawiająca nas na kolejne spotkania

Jako, że będąc tutaj staramy się jak najlepiej poznać włoską kulturę to preferujemy również sjestę. Szybka drzemka, następnie kawusia i do pracy ruszamy z zupełnie innym nastawieniem.

Popołudnie minęło nam na pracy pośród afrykańskich strategii prowadzenia parafii, książek o narkotykach i poezji młodzieżowej. Niesamowite w tej pracy jest to jak wiele rzeczy możemy się tutaj nauczyć. Dowiadujemy się tutaj o istnieniu najróżniejszych języków i diecezji. Czytając również wnioski o dofinansowania poznajemy pracę i potrzeby misjonarzy. Mamy jeszcze to szczęście, że Pan Bóg dał nam złotą kobietę w postaci siostry Assunty. Siostra jest dla nas bardzo wyrozumiała i zawsze chętnie nam pomaga w rozszyfrowywaniu książek. Jesteśmy też pod wielkim wrażaniem jej obeznania w świecie, gdy czegoś nie wiemy prowadzi nas do mapy, która wisi na ścianie i tłumaczy nam gdzie znajdują się poszczególne miejsca i jak działa tam poczta.

Po skończonej pracy czekało nas jeszcze jedno spotkanie. Zostałyśmy zaproszone na kawę do Pani Iwony, którą poznałyśmy w polskiej parafii. Pani Iwona ze swoim mężem panem Rafałem podróżują po świecie i mieszkali w różnych państwach. Byli już w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Belgii, Holandii, Polsce i teraz we Włoszech. Wysłuchałyśmy ciekawych historii, o tym, że męża można znać już od czasów przedszkola, o tym, że aby zarejestrować auto w Szwajcarii trzeba wymyć mu silnik oraz o tym, że Pan Bóg lubi zaskakiwać.

Był to bardzo miły wieczór i jeśli Pani Iwona nas czyta, to jeszcze raz dziękujemy i pozdrawiamy! Widzimy się w poniedziałek w kościele 😀

Dodam jeszcze, że w drodze powrotnej miałyśmy drobne problemy z telefonem Oli, który był naszym łącznikiem z siostrami więc mentalnie zaczęłyśmy szykować się na noc u bram zakonu, ale ostatecznie otworzono nam drzwi. Po wejściu zaczęłyśmy przepraszać za problemy myśląc, że siostra będzie na nas zdenerwowana, ale siostra przyjęła nas z uśmiechem mówiąc, że po prostu się martwiła. To tyle/to aż tyle na dziś!

Z Bogiem i dobrego dzionka! Adiooos

Emilia

2 thoughts on “10. Papa Francesco!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *