Boungiorno!
Jaki miałyśmy dzisiaj dzień? Długi i intensywny, ale jak każdy z naszych dni niesamowity! Pierwszy budzik dzwonił już od 5.10, jednak po ciężkiej walce udało nam się wstać dopiero chwilę przed 5.30. Przez co w niespełna 30 minut musiałyśmy się ogarnąć do wyjścia, a należy pamiętać, że to jednak 4 dziewczyny na 1 łazienkę i 1 lustro w niej. Na szczęście już prawie do perfekcji opanowałyśmy kolejność wykonywanych czynności i przeróżne akrobacje, które musimy podczas szykowania się wykonać.
Ale dlaczego tak wcześnie zerwałyśmy się z łóżek? Wybrałyśmy się na msze sprawowaną w Bazylice Św. Piotra przy grobie Św. Jana Pawła II. A żeby dostać się do Watykanu nie wybieramy komunikacji miejskiej tylko własne nogi, to aby zdążyć bez konieczności biegnięcia musiałyśmy już o 6 wyjść. Dzisiejszej Eucharystii przewodniczył już poznany przez nas w poniedziałek ojciec Wojciech Giertych. I co ciekawe kazanie trwało dokładnie 4 minuty i 14 sekund, czyli tyle by cała msza bez problemu zmieściła się podczas transmisji w radiu Watykańskim. Po mszy w języku polskim wracając udało nam się spotkać naszych nowych Rzymskich (Polskich) znajomych, którzy właśnie prosto z Eucharystii udawali się na zajęcia na Angelicum. A że uczelnia jest w tą samą stronę, w którą szłyśmy to ten wspólny odcinek spędziliśmy świetny czas na rozmowach, a także poznałyśmy inną, bardzo malowniczą drogę z Watykanu. I chcemy ich bardzo serdecznie pozdrowić!


I co później robiłyśmy? Zjadłyśmy szybkie śniadanie co byśmy miały siły i zajęłyśmy się dalszą pracą w sekretariacie. Tak, dalej wcielamy się w role detektywów i szukamy informacji, które potrzebne są do wpisania w system, ale są ukryte gdzieś w tekście. I tu możemy się pochwalić kilkoma rzeczami: pamiętamy już najczęściej pojawiające się diecezje, rozróżniamy część języków afrykańskich, a nawet bardzo płynnie idzie nam działanie w programie, który jest cały w języku włoskim. A i co najważniejsze udało nam się już zaklasyfikować prawie wszystkie książki!

A co dalej? Prosto z obiadu szłyśmy zwiedzać Koloseum i Forum Romanum. I tu podczas drogi spotkała nas niespodzianka. Przejście którym jeszcze kilka dni temu przechodziłyśmy było zamknięte, ale na szczęście jesteśmy pomysłowe i dość wygimnastykowane także udało nam się poradzić z tą przeszkodą. A i jeszcze idąc z Koloseum do Forum Romanum Anię zaczepił jeden ze sprzedawców powerbankow itp. i spytał czy jest z Afryki. Gdzie według nas Ania pod żadnym względem nie przypomina mieszkańców tego kontynentu.









Ale na tym nie koniec naszego dnia, bo później miałyśmy już umówione spotkanie z księdzem Jakubem Suszyński, który aktualnie studiuje tu prawo kanoniczne, a którego nasza Anka poznała jakieś 6 lat temu na oazie. A i z tego miejsca pozdrawiamy jeszcze serdecznego Tomka, który też zna się z księdzem Kubą. Spędziliśmy z nim super czas, pokazał nam wiele ciekawych miejsc o których opowiadał z wielką pasją. I tak z księdzem spotkałyśmy się na Foro Traiano i dalej poszliśmy już do fontanny di trevi, do której na pewno wrócimy jeszcze, bo z powodu tłumów nie udało nam się jej dokładnie przyjrzeć.

Dalej odwiedziliśmy kościół św. Ignacego, w którym to znajduje się grób Św. Roberta Bellarmina, a także piękne malowidła na suficie.


Próbowaliśmy również wejść do kilku innych kościołów m.in. do kościoła Św. Moniki (mamy Św. Augustyna), w którym to znajduje się jej grób, Jednak niestety były one zamknięte. Ale to nie był koniec naszego zwiedzania. Udało nam się wejść do Panteonu, który to w starożytnym Rzymie był świątynią bóstw, a obecnie jest Bazyliką Matki Bożej Męczenników. W niej te znajduje się grób króla Wiktora Emanuela II, którego uważa się za ojca zjednoczenia państwa Włoskiego w 1861 roku. Co jest również ciekawe kopia Panteonu znajduje się również w Polsce, w Bydgoszczy w kościele misjonarzy Św. Wincentego a Paulo.


Udało nam się również odwiedzić kościół św. Agnieszki w agonii przy Piazza Navona. W tym kościele znajdują relikwie tej świętej, a dokładnie jej głowa.



Dalej spacerując przeszliśmy obok Pałacu Sprawiedliwości. Zbudowali go masoni, którzy pragnęli by przyćmił on Watykan, dlatego też m.in. wszystkie posągi myślicieli, którzy go otaczają stoją tyłem w kierunku siedziby papieża. Przeszłyśmy również obok posągu Camilo Cavoura, który również uznawany jest za bohatera narodowego Włochów w związku z działaniami na rzecz zjednoczenia państwa.


Na koniec spotkania udaliśmy się na fantastyczną pizzę, której niestety dobrych ujęć nie posiadamy, gdyż jednak chęć jej spróbowania wygrała z potrzebą zrobienia ładnego zdjęcia. A prosto z pysznej kolacji udałyśmy się na przystanek metra, by już wrócić do sióstr. I właśnie przy przystanku pożegnałyśmy się z księdzem Kubą i bardzo szybko wręcz wleciałyśmy na peron metra.



A i mamy jeszcze się czym pochwalić. Wczorajszego dnia udało się nam zrobić 20km chodząc po Rzymie!
Ciao
Kasia
PS Chcemy jeszcze raz złożyć najserdeczniejsze życzenia księdzu Oscarowi. Dużo zdrowia, błogosławieństwa Bożego i zbawienia!
