1. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!

I w końcu! 

Bijemy się w pierś (no, może nie jedną- wspólną) wobec wszystkich, którzy od wczorajszego wieczoru odświeżają nasz blog licząc na radosne BONGIORNO! Dzielimy się wieściami o naszej podróży dopiero po półtorej doby od rozpoczęcia, jednakże wcześniej nasze ręce (i serca) wciąż zajęte były sprawami istotnymi oraz tymi może ciut mniej. Czasu mamy niewiele, internetu jeszcze mniej. I bardzo dobrze, nie przysłania on nam przynajmniej rzymskich darów, po które wciąż ze skrywaną nieśmiałością wyciągany ręce do Ojca. Ale od początku.

Czyli właściwie wrócić powinnyśmy do momentu rozpoczęcia modlitwy za to nieoczywiste doświadczenie misyjne. Potężne więc Wam za modlitwę GRAZIE i prosimy o więcej!
A sam wyjazd na doświadczenie wystartował o siódmej rano Eucharystią, za którą dziękujemy Księdzu Dawidowi Stelmachowi! Naszym poznańskim Siostrom Klaweriankom i wszystkim, którzy zwlekli się z łóżka mimo zmiany czasu dzień wcześniej. Karolina, Filip, Michał – specjalnie z myślą o Was załączamy kitku. Michał – zapraszamy na priv, po wiadomo co;))

nie my sfotografowałyśmy tego kitku w koloseum,
ale będziemy go wypatrywać, gdy tam wbijemy


Do pociągu wsiadłyśmy o 8.43, zaś wysiadłyśmy z niego na Warszawie Wschodniej, by stamtąd przetransportować się do Modlina.

warszawa
aż nas jakiś chłopak spytał, czy nie pomóc w robieniu zdjęcia XD

#Ważne! Na lotnisku w Modlinie można się modlić w kaplicy!

Tam również widziałyśmy (a Ania nawet piła  ) najdziwniejszą kawę latte chai w życiu. Niesamowita to była przygoda, nie zapomnimy jej nigdy, zaś z jej okazji ogłaszamy konkurs: CO PŁYWAŁO W OWEJ KAPUCZYNIE A MIEŚCI SIĘ NA FOTOGRAFII ZDEGUSTOWANEJ ANI? Odpowiedzi prosimy przesyłać do końca trwania tego doświadczenia na e-mail akmisjologiczne@gmail.com. Przewidziane nagrody.

memiczne

Zmęczenie sięgnęło zenitu (a może to naturalna dla natury studenta zdolność zasypiania w każdym miejscu i w każdym czasie?) akurat w owej lotniczej kawiarnii, w związku z czym Emilia przeprowadziła przemeblowanie owego miejsca i poszła w kimę. [No dobra, nie tylko ona]. Ot, takie przygotowanie do włoskich siest.

po co spać w nocy, jeśli można nie?


Podróż ponad chmurami minęła już szybciutko, acz nie odbyło się bez drobnych przypałów – w sumie brak walizki jest takim. Zacięła się maszyna przy odbiorze bagaży, a dyżurujący mieli właśnie zmianę (a może tak ściemniali?) dzięki czemu nie możemy narzekać na niską adrenalinę. I gdy wysiadłyśmy, POCZUŁYŚMY ciepły wiatr włoski! I to był moment zadomowienia, przynajmniej mówię o sobie. Każdy, kto będąc gdzieś pierwszy raz w życiu i poczuł się wówczas jak w domu, pewnie wie, o co chodzi.

bezpieczny lot za nami. choć zupełnie inni niż karasia < https://www.youtube.com/watch?v=LRdrQDcPEMc >


Godzien uwagi był jeszcze uśmiech na twarzach sióstr, gdy oczarowane ciepłą, gwieździstą nocą zaczęłyśmy wykrzykiwać coś sobie nawzajem o upałach kontaktujących z poznańskimi przymrozkami. Oj, z tymi temperaturami to jeszcze jutro.


Buona notte!

Ania

One thought on “1. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!

  1. Myślę, że „w owej kapuczynie” utopiły się smutki wszelkie, tak bardzo skondensowane, aż przyjęły formę torebki od herbaty. Nie jestem jednak specjalistką os smutków (smutkolożką), więc dopuszczam myśl, że to co innego 🙂
    Saluto cordialmente i missionari di Poznań !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *