5. Prima Aprilis w wykonaniu papieża Franciszka

Buongiorno!

Dzisiaj udało pospać nam się trochę dłużej niż wczoraj i przed udaniem się do pracy w sekretariacie misyjnym odmówiłyśmy jutrznię. A następnie pełne energii, po wypiciu pysznej kawy, zanurzyłyśmy się w książkach i wcieliłyśmy się w role detektywów, którzy muszą rozszyfrować z tekstów wszelkie potrzebne informacje, często nie znając języków. I tu chapeau bas, w stronę Emilki. Ewidentnie najlepiej z całej naszej czwórki wychodzi jej rozkodowanie najbardziej zawiłych i ukrytych informacji, nawet gdy literki bardziej przypominają szlaczki. Jednak cały czas pomimo to w naszej pracy następuje progres!

I teraz pytanie, jest to modlitewnik, katechizm, czy może tomik poezji?
Dzielnie pracująca/udająca, że pracuje Ania

A co jeszcze się ciekawego u nas wydarzyło? Anulkę, jeden ksiądz nabrał, że przenoszą go do innej parafii. I tak ta, która nam tyle przypominała, że zbliża się prima aprils zapomniała o nim.

Jeśli myślicie, że nasze dzisiejsze popołudnie było podobne do poprzednich, gdzie wybrałyśmy się na spacer uliczkami Wiecznego Miasta, to jesteście w błędzie. Jednak zaczęło się ono zupełnie niewinnie. Po pierwsze postanowiłyśmy się rozdzielić. Ania i Ola poszły do spowiedzi do Bazyliki Santa Maria Maggiore A Emilka i ja wybrałyśmy się na spacer uliczkami Rzymu, by m.in. poszukać miejsc na piękne zdjęcia. I w ten sposób, zupełnie przez przypadek trafiliśmy do kościoła, który nas bardzo zaskoczył. A jest to Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti, czyli bazylika Świętego Sylwestra i Marcina w Monti, w której to jest możliwość zwiedzenia aż 3 piętrowych podziemi z III wieku, czyli z początków pierwszych chrześcijan w Rzymie. I tu jeszcze ciekawostka odnośnie tego miejsca, obecnym kardynałem tytularnym jest metropolita warszawski Kazimierz Nycz.

Wnętrze kościoła Św. Sylwestra i Św. Marcina

A co się działo u nas dalej? Ola i Ania zauważyły, że w Bazylice Santa Maria Maggiore nagle znalazło się więcej ochroniarzy i policji, a także pojawił się m.in. włoski kardynał i biskup. Jednak, nad czym ubolewają dziewczyny, wyszły one z bazyliki. A i zanim przejdę dalej, to nie jest żaden żart na prima aprilis. Przed kościołem spotkałyśmy się już wszystkie razem, ale nie dawało nam spokoju dlaczego tylu ludzi nagle się pojawiło. Dlatego spytałyśmy się żołnierzy, którzy pilnowali wejścia, co się dzieje. I co dla nas jest zupełnie niezrozumiałe, oni z ogromnym spokojem powiedzieli, że w bazylice będzie się modlił Papież Franciszek.

Nie chcieli nas już jednak wpuścić do środka, a gdy już nam się udało dostać do wnętrza bazyliki, to okazało się, że papież chwilę wcześniej wyszedł. Trochę nas to załamało, ale dowiedziałyśmy się, że Ojciec Święty przed każdą pielgrzymką zagraniczną modli się w tej bazylice, a także po powrocie z pielgrzymki udaje się podziękować Bogu właśnie do Santa Maria Maggiore. Tak że może jeszcze uda nam się spotkać papieża!

Ale co robiłyśmy dalej, postanowiłyśmy zgodnie z wcześniejszym założeniem uczestniczyć w mszy świętej w języku polskim odprawianej w pięknym kościele pod wezwaniem Św. Stanisława Biskupa i męczennika, a i tu kolejna ciekawostka, moja rodzinna parafia jest właśnie pod takim samym wezwaniem. Ale wracając do mszy, w trakcie jej trwania zupełnie zgasło światło i nie było go przez dużą część eucharystii, co przypomniało nam podobną sytuację jeszcze z Poznania, kiedy wybrałyśmy się na wspólną mszę. Następnie udało nam się uczestniczyć w przepięknej Drodze Krzyżowej, której rozważania były bardzo dobrze dobrane pod obecną sytuacje na świecie.

A co po drodze krzyżowej? Poznaliśmy cudownych ludzi z Polski i jeśli czytają ten wpis chcemy ich bardzo serdecznie pozdrowić! Tematy do rozmów nam się nie kończyły i gdyby nie to, że musiałyśmy już wracać do sióstr to z pewnością więcej czasu byśmy spędzili na dyskusji.

Ciao!

Tym razem, po raz pierwszy na tym doświadczeniu, Kasia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *